Dobrze jest mieć wokół siebie ludzi, którzy Cię wspierają, motywują, inspirują, pomogą wstać gdy upadniesz. Nie dołują tylko pokazują nową drogę. Sprawiają, że świat jest lepszy :)
Dzięki wsparciu przyjaciółki ostatnio sporo się zmieniło w moim myśleniu. Nie mogłam sobie poradzić z tym, że lekarz zabronił mi ćwiczyć, przytyłam (pisałam o tym we wcześniejszych postach), ciężko mi przetrawić fakt, że siedzę w domu - bez pracy, że podjęłam taką a nie inną decyzję w sprawie magisterki. Dzięki D. zaczęłam na to wszystko patrzeć z innej perspektywy. Z jej motywacją w znacznym stopniu ograniczyłam słodycze, pilnuję tego co jem. Każdy posiłek zostaje zanotowany. Dzisiaj z ciekawości zmierzyłam się i muszę przyznać, że centymetry minimalnie drgnęły - co mnie osobiście bardzo cieszy. Dzięki długim rozmowom z Nią, zaczęłam inaczej patrzeć na swoje ciało. Lepiej. Pomimo, że nie ćwiczę, zaczęłam je dużo bardziej akceptować. Zaczęłam je po prostu lubić :) Ona też zainspirowała mnie to wprowadzenia zmian w moim codziennym grafiku nicnierobienia i zajęcia się czymś konstruktywnym, co przyniesie mi jakieś korzyści.
Od jutra (a właściwie od dzisiaj) zaczynam planować każdy dzień - co mam do zrobienia. Każdą wykonaną rzecz będę skreślać/odhaczać. Postanowiłam zacząć się systematycznie rozciągać. Myślę, że mi to nie zaszkodzi a może wręcz pomoże... Jestem strasznie zastana. Nie pamiętam kiedy moje mięśnie były w takiej fazie skurczenia... A pomyśleć, że kiedyś robiłam bez problemu szpagat i że moja babcia jest lepiej rozciągnięta niż ja... Od jutra codziennie minimum 30 minut będę się rozciągać. Postanowiłam też dużo więcej czasu poświęcić na szkołę policealną - napisanie wcześniej pracy kontrolnej, przygotowywanie się do zajęć; generalnie nauka na bieżąco. Chcę też we własnym zakresie zacząć uczyć się niemieckiego. Docelowo planuję pójść na kurs językowy, ale w chwili obecnej mnie po prostu na niego nie stać....
Myślę, że dzięki tym małym/wielkim zmianom jakie chcę wprowadzić do swojego codziennego życia dużo mi dadzą. Siedzenie w domu nie będzie bezproduktywne, będę zajęta = nie będę miała czasu na użalanie się nad sobą. :)
Dzięki D., I. oraz K. zrozumiałam pewne rzeczy i za to im bardzo dziękuję. Za to, że są, bezwarunkowo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz