Dawno mnie nie było... Miałam małe problemy na uczelni ze zdobyciem ostatniego zaliczenia... Musiałam robić dodatkowe prezentacje, później w ogromnym stresie czekać tydzień na "werdykt" czy zaliczyłam czy nie...
Dzisiaj zdobyłam ten ostatni wpis! :) Pracę licencjacką złożyłam wczoraj, dzisiaj tylko musiałam donieść indeks :)
Obronę mam za tydzień we wtorek - i koniec studiów :D Przynajmniej na razie :)
Przez ostatni czas nie ćwiczyłam, ale dzisiaj wracam na poprawne tory :D Kręcenie hula przynosi efekty :) mam 3 cm mniej od ostatniego pomiaru :) Postanowiłam trochę bardziej skupić się na nogach, żeby je wyszczuplić :)
Wam łatwo wracać do ćwiczeń po jakiś "zachwianiach" motywacyjnych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz