Nie zawsze jest pięknie i różowo. Czasami przez nasze zachowanie możemy zepsuć jakieś spotkanie, wyjazd, itp.
Niestety tego typu weekend nastąpił i u mnie. No ale cóż. Trzeba wziąć się w garść. Jak to się mówi: "nie warto płakać nad rozlanym mlekiem".
Chwila refleksji była, wnioski wyciągnęła. Kroki do zmian już poczyniłam. Mimo tego wszystkiego jakoś mój humor, motywacja i sposób patrzenia na świat nie jest taki jak jeszcze kilka dni temu. Liczę na to, że w końcu to się zmieni.
Nie będzie łatwo. Będzie ciężko. Ale prędzej czy później dam radę. Muszę myśleć w ten sposób...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz